13-sty wcale nie musi być pechowy. W poniedziałek 13 stycznia Kolega Ryszard podczas porannego polowania na obwodzie 217 pozyskał jelenia byka z porożem w formie dziesiątaka nieregularnego.

Koledze Gratulujemy. Darz Bór.

W kalendarzu połowa stycznia to znak, że dobiega końca sezon polowań zbiorowych na zwierzynę grubą. Nie będzie zbiórek w radosnym myśliwskim gronie przed Stanicą, gdy słońce nie wzeszło a cała okolica jeszcze śpi. Do listopada musimy wytrzymać bez grochówki Koleżanki Fredzi chyba, że ktoś zostanie zaproszony na obiad do Alfredówki. Sobotnie wieczory już nie upłyną na myśliwskich biesiadach po trudzie całodziennego polowania. Ale to tylko 9 miesięcy 🙂 i znów powrócimy w jesienny las wspólnie zapolować.

W naszym kole od kilku lat tradycją stało się, że przed ostatnim polowaniem zbiorowym wszyscy uczestnicy tj. myśliwi, stażyści, naganiacze i pomocnicy zapraszani są na śniadanie do Stanicy przed poranną zbiórką. To wyjątkowe śniadanie przygotowuje nasz Skarbnik, Kolega Maciej wraz z naszym Łowczym, Kolegą Edwardem. Co my byśmy bez nich zrobili? Jak co roku serwowana jest jajecznica, a Kolega Maciej urozmaica jej smak specjalnymi dodatkami.

Autorzy kulinarnego sukcesu.

Koledzy Maciej i Edziu.

Magdzie G. wyprostowały by się włosy na głowie 🙂 – tak jajecznica była pyszna.

Po posiłku przyszedł czas na ostatnią w tym sezonie odprawę. W sobotę, 11 stycznia polowaliśmy na obwodzie 223 i 217. Polowanie prowadził Kolega Bartosz, Rafał oraz Jakub. Nie mogło być inaczej – uśmiechy na twarzach zgromadzonych bo każdy po cichu liczył, że patron dziś będzie dla niego przychylny. Zresztą samo spotkanie wywoływało już wzrost endorfin.

Knieja przywitała nas surową ale piękną pogodą. Z minuty na minutę śnieg zaczynał coraz mocniej podać i las zaczynał wyglądać baśniowo.

Tak, to rejon Lewice I.

Niestety tylko aura była przychylna dla myśliwych. Zwierzyna jakimś dziwnym trafem nas unikała.

W miotach trafiliśmy na dziki, jelenie, sarny, lisa ale tylko jeden miot okazał się szczęśliwy. Kilku myśliwych miało okazję do oddania strzału, inny cieszyli oko spotkaniem z kapitalnymi jeleniami bykami. Prowadzący robili co mogli. Mioty były wybrane te bardziej niż pewne a jednak poza jednym dzikiem tego dnia nie pozyskaliśmy więcej zwierza. Po dłuższej niż zwykle drodze na Stanicę, już o zmroku przystąpiliśmy do zakończenia ostatniego polowania zbiorowego.

Przy sypiącym śniegu Koledzy Rafał i Jakub ogłosili Króli Polowania. Kolega prezes podziękował wszystkim za bezpieczny sezon oraz za włożony wysiłek i organizację. Kolega Łowczy podsumował sezon polowań zbiorowych przedstawiając statystyki. Oddaliśmy hołd pozyskanej zwierzynie.

Królem Ostatniego Polowania Zbiorowego strzelając dzika został Kolega Bartosz. Gratulujemy, Darz Bór.

Jako, że nie pozyskaliśmy więcej zwierza prowadzącym zostało jeszcze tylko ogłoszenie Króla Pudlarzy, którym został Kolega Zbysław.

Posiłek jak zwykle czekał na nas na Stanicy, tym razem kulinarną niespodziankę uszykowały wnuczki naszego prezesa. Dziękujemy.

Dziękuję wszystkim, którzy udostępnili swoje zdjęcia do publikacji na naszej stronie w trakcie całego sezonu polowań zbiorowych.

A tak było na ostatnim polowaniu zbiorowym …

Darz Bór.

Szóstego stycznia również mieliśmy zaplanowane polowanie zbiorowe i zapowiadało się wyjątkowo już od samego rana. Dzień wcześniej zaczął padać śnieg i wszystko wskazywało na to że będziemy polować po białej stopie, tak też było, przynajmniej do południa. Polowaliśmy na obwodzie 217 a prowadzącymi byli Koledzy: Michał, Sebastian oraz Norbert. Dla Kolegi Norberta jest to dopiero drugi sezon bycia myśliwym i i od razu przypadł mu zaszczyt pomagania w prowadzeniu polowania zbiorowego a uczył go w tym dniu tego fachu nie byle kto.

Prowadzący w trakcie odprawy: Koledzy Michał, Sebastian, Norbert.

W piękny ranek, przed naszą Stanicą, przy sygnałach z pszczyńskiej sygnałówki rozpoczęła się zbiórka.

Szlachetne brzmienie niosło się po Przyłęku.

Pierwsze mioty przywitały nas zaśnieżonym lasem, czasami widoczność przesłaniała mgła, wraz z upływem dnia słońce wychodziło za chmur i niestety śnieg znikał na naszych oczach. A zwierzyna była prawie w każdym miocie, choć nie zawsze wychodziła na pewny strzał a jak już wyszła pod lufę to niestety nie zawsze Koledzy celnie strzelali. Ładna watażka dzików wybiegła na czoło miotu, niestety doświadczeni Koledzy pod oddaniu 4 strzałów nie położyli żadnego czarnucha. Również dla tych dzików to polowanie było wyjątkowe :).

Już psy grają …

Posiłek tradycyjnie czekał na polujących na terenie Leśniczówki Osetna Młyn. Koleżanka Fredzia serwowała standardowo najlepszą na świecie, niesamowicie smaczną grochówkę.

Kolejne mioty mijały a jelenie, za którymi głównie goniliśmy omijały nas szerokim łukiem. Dopiero przedostatnie pędzenie obfitowało w liczne strzały i sukcesy myśliwych. Jelenia byka strzelił Kolega Łukasz – był to dla myśliwego pierwszy rogal w myśliwskiej karierze. Kolega Norbert strzelił łanię jelenia, dla młodego prowadzącego była to pierwsza zwierzyna na polowaniu zbiorowym. Było to bardzo wyjątkowe polowanie dla tych dwojga myśliwych.

Przed zapadnięciem zmroku rozpoczął się uroczysty pokot i ogłoszenie Królów Polowania.

Królem Polowania został Kolega Łukasz, któremu patron podarzył bykiem jelenia.

Gratulujemy, Darz Bór.

Pierwszym vice Królem został zaproszony Gość, Kolega Marian, który odstrzelił łanię jelenia.

Gratulujemy, Darz Bór.

Drugim vice Królem został Kolega Norbert, który również odstrzelił łanię jelenia.

Gratulujemy, Darz Bór.

Sarnę kozę odstrzelił Kolega Dariusz – Gratulujemy, Darz Bór. Królem Pudlarzy został Kolega Zdzisław.

Dla Kolegi Norberta było to bardzo wyjątkowe polowanie: pierwszy raz pomagał prowadzić polowanie, odstrzelił swoją pierwszą zwierzynę na zbiorówce, został vice królem polowania oraz przyjął Chrzest Myśliwski z rąk Honorowego Prezesa.

„Zgodnie z wielowiekową tradycją chrzczę Cię znakiem farby i Darz Bór Ci życzę!”

Darz Bór.

„Ku chwale polskiego łowiectwa!”

Na koniec zabrzmiał sygnał Koniec Polowania.

Początek roku oznacza Polowanie Noworoczne. W sobotę 04 stycznia polowaliśmy na obwodzie 223.

Prowadzący polowanie przywitał gości życzeniami noworocznymi po czym omówili szczegóły polowania, przypomniano regulamin i zapewniali, że zwierz jest otropiony.

Nad prawidłowym przebiegiem polowania czuwał koordynator Cezary :).

Polowanie prowadził kolega Ryszard, pomagał mu jego brat Bartosz a całość spinał ww. Kolega Cezary.

Koledzy Bartosz i Ryszard.

Sceneria jak i humory były w tym tym dniu znakomite, pierwsza zbiorówka na białej stopie.

Pierwszy miot okazał się pusty, ale w pozostałych pędzeniach zwierz dopisał, jednak często uchodził bez strzału, zwierzyna nie chętnie opuszczała bezpieczne ostępy. Oczywiście zdarzały się pudła choć tego dnia skuteczność była dobra.

Na przed ostatnim miocie duża chmara jeleni opuściła pędzony teren w dość nietypowy sposób – salwowała się ucieczką przez rondo drogowe – na szczęście nie doszło do kolizji z pojazdami.

Ogólnie polowanie przebiegało sprawnie, szybko i przede wszystkim bezpiecznie!

Prowadzący starali się jak mogli – a to najważniejsze.

Królem Polowania został Kolega Dariusz, który odstrzelił jelenia byka.

Gratulujemy, Darz Bór.

Pierwszym vice Królem, strzelając dzika został Kolega Grzegorz. Gratulujemy, Darz Bór.

Kolega Cezary składa Gratulacje vice Królowi.

Drugim vice Królem został Kolega Michał. Gratulujemy, Darz Bór.

Koledzy prowadzący polowanie: Bartosz, Ryszard, Cezary oraz drugi vice Król Michał.

Królem pudlarzy został zaproszony gość, Kolega Marian.

Dzika pozyskał także Kolega prowadzący Ryszard, któremu również Gratulujemy. Darz Bór.

Kolega Łowczy ufundował nagrody dla Królów w postaci książek pt. ” Wilk i człowiek”.

Tym razem autorem opisu polowania jest Kolega Bartosz, prowadzący polowanie.

Ostatnie polowanie zbiorowe w 2024 roku prowadzili Koledzy Wojciech i Maciej. Polowaliśmy metodą tradycyjną na obwodzie 222.

Koledzy Wojciech i Maciej.

Mgła była chyba powodem spóźnienia się na zbiórkę naszego prezesa.

Na szczęście wszyscy zapisani na polowanie po odegraniu sygnału Apel na Łowy wyruszyli na pierwsze pędzenie.

I chyba nikt się nie spodziewał, tego co nastąpiło później. W pierwszym miocie były dziki i sarny ale do strzału zabrakło trochę szczęścia. W drugim miocie Kolega został zaskoczony przez chmarę jeleni, które jednak odeszły bez strzału. Kolejne mioty to niestety cisza. Lisy były sprytniejsze, sarny za szybkie, dzików i jeleni nie było. Do obiadu nie oddaliśmy żadnego strzału. W pierwszym miocie po posiłku jeden strzał Kolegi łowczego do lisa wzbudził ogromny entuzjazm, niestety lis był za szybki. Kolejny – przedostatni miot obfitował w czarnego zwierza, kilkanaście strzałów i tylko dwa dziki na pokocie. Na koniec prowadzący zostawili prawie pewny miot. Niestety dzików nie było, a trzy jelenie byki wybrały sobie taką drogę ucieczki że o strzale nie było mowy. W ten mglisty dzień z dwoma dzikami wracaliśmy na Stanicę.

Królem Polowania został Kolega Krzysztof, który odstrzelił dzika. Królowi Gratulujemy, Darz Bór.

Pierwszym vice Królem polowania został nasz łowczy, Kolega Edward, który również odstrzelił dzika. Gratulujemy, Darz Bór.

Niestety nie było komu wręczyć medalu dla drugiego vice Króla.

Za sobotnie polowanie tytuł Króla Pudlarzy przypadł Koledze Janowi.

Niestety tak to na polowaniu była, że mimo bardzo dobrej organizacji, pewnych miotów, nigdy nie jesteśmy pewni ostatniego rezultatu. Na szczęście tym razem mogliśmy w 100% liczyć na smaczny posiłek i koleżeńskie spotkanie na Stanicy po polowaniu.

Darz Bór.

Boże Narodzenie oraz Wielkanoc – to dwa święta, w które myśliwi, pomni nauk Św. Huberta, nie polują. Jednakże wigilia Narodzenia Pańskiego, to jeden z najważniejszych dni w myśliwskim kalendarzu. Tradycja polowania wigilijnego sięga czasów bardzo odległych. W nocy z 21 na 22 grudnia wypada przesilenie zimowe. Od tego momentu dni się wydłużają. Dzień ten już w zamierzchłej historii traktowany był szczególnie uroczyście. Ludy przedchrześcijańskie składały w tym czasie ofiary swym bogom. Koniec grudnia sprzyjał na terenach polskich polowaniom na zwierzynę grubą. W śniegu tropienie zwierzyny jest łatwiejsze (tzw. biała stopa), a skute lodem mokradła ułatwiają dojście do niedostępnych w innej porze roku kryjówek zwierzyny. Ponadto zwierzyna ma jeszcze wiele tłuszczu i nie jest wymęczona długą zimą, a odchowane młode stają się już w pełni samodzielne. Obecnie polowania wigilijne to podniosłe wydarzenia i chociaż ich korzenie nie mają nic wspólnego z tradycją chrześcijańską, to obecnie obie tradycje nawzajem się przeplatają. Przez długie lata w polskich bożonarodzeniowych szopkach można było spotkać turonia (pogański symbol płodności oraz Słońca, którego po przesileniu zimowym z dnia na dzień było coraz więcej), który potwierdzał rodowód polowania wigilijnego. Polowanie wigilijne jest jednym z najstarszych w polskiej tradycji łowieckiej, mimo że coraz częściej zdarzają się przypadki przenoszenia wigilijnego polowania na inny dzień Polowanie wigilijne rozpoczyna się wczesnym rankiem. Jest krótsze od innych polowań zbiorowych w sezonie. Dawniej polowano do momentu, aż na pokocie znalazło się tyle sztuk zwierzyny ile strzelb brało udział w łowach. Najczęściej kończy się ono jeszcze przed południem. Znany też jest jeszcze pewien przesąd, który zezwala na puszczanie zwierzyny wolno. Dobry zwyczaj nakazuje, aby zwierzynie napotkanej w miotach darować życie, a to nie przyniesie pecha w kolejnym roku. Dopełnieniem rytuału jest uchylenie kapelusza przed zwierzyną, której myśliwy darowuje życie. Bardzo ważnym zwyczajem jest połamanie się opłatkiem. Jednak w tym przypadku opłatkiem łamią się nie tylko myśliwi. Z opłatkiem myśliwi udają się także do paśników. Uczestnicy polowania wykładają karmę dla zwierzyny. Przy okazji z paśnika należy zabrać ze sobą kilka źdźbeł sianka i włożyć je pod wigilijny obrus. To ma przynieść szczęście i obfitość w kolejnym roku. Po zakończeniu polowania myśliwi spotykają się przy wspólnym posiłku. Zgodnie z tradycją wigilijną, tego dnia wszyscy powstrzymują się od jedzenia pokarmów mięsnych. Nie ma więc ogniska z kiełbaskami ani popularnego bigosu. Najczęściej spożywa się w ten dzień postny barszcz, pierogi z kapustą i grzybami oraz ryby. Wspólny posiłek, to okazja do wspomnień łowieckich przygód. Z wigilijnym polowaniem łączy się także powiedzenie: „jaka wigilia, taki cały rok”. Innymi słowy, jeżeli podczas wigilijnego polowania myśliwemu udało się upolować zwierzynę, to w kolejnym roku także będzie mu dopisywało szczęście”

Tak Polowania wigilijne wyglądały kiedyś ale czasy się zmieniają i 21 grudnia w naszym kole o 7:30 rozpoczęła się zbiórka przed tym podniosłym wydarzeniem. Sobotnie łowy wyglądały całkiem inaczej niż dawniej ale duch tradycji pozostał.

Polowanie oficjalnie rozpoczął Kolega prezes, który był honorowym prowadzący a faktycznie zbiorówkę poprowadzili Koledzy Tomasz i Rafał. Polowaliśmy metodą z ambon na zwierzynę grubą na obwodzie 223. Tego dnia przewidziano dwa pędzenia.

Prowadzący: Prezes Wojciech, Kolega Tomasz i Rafał.

Na zbiórce stawiło się prawie 40 myśliwych, miło było zobaczyć Kolegów, którzy dawno z nami nie polowali.

Pierwszy miot to pędzenie od Leśniczówki Smolarnia do strugi Bobrówka. Pogoda wyśmienita, zwierzyny trochę mniej niż się spodziewaliśmy ale miot i tak udany.

Na polowaniu nie mogło zabraknąć naszych najwierniejszych towarzyszy łowów – psów myśliwskich.

Po godzinie 11.00 na Smolarni, w miejscu gdzie stał nasz niezapomniany Wigwam prowadzący zarządzili zbiórkę i losowanie przed drugim miotem. I jak to na dobrych prowadzących przystało to co najlepsze zostawili na sam koniec.

W drugim pędzeniu tak jak oczekiwaliśmy było sporo jeleni, dzików oraz saren na które jednak nie polowaliśmy.

Koledzy Maciej i Łukasz z powodu pomyłki musieli usiąść na jednej wysiadce i nie wiadomo jak się dogadali z oddawaniem strzałów ale Maciej strzelił łanię jelenia a Łukasz odstrzelił dzika.

Kolega Darek odstrzelił ładnego, selekcyjnego jelenia byka.

Psy tego dnia były bardzo zmęczone. Rufus bez pytania o zgodę zajął miejsce pasażera w aucie prowadzącego.

Pasażer na gapę.

Chwile po zakończeniu pędzenia pod amboną na której siedział Kolega Eugeniusz przycupnął nieproszony gość – młody wilk.

Jeszcze przed zmrokiem przystąpiliśmy do zakończenia polowania i ogłoszenia Królów Polowania Wigilijnego.

Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Dariusz, który odstrzelił jelenia byka.

Gratulujemy, Darz Bór.

Pierwszym vice Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Jan, który również odstrzelił jelenia byka.

Gratulujemy, Darz Bór.

Drugim vice Królem Polowania Wigilijnego został Kolega Michał, który odstrzelił łanię jelenia.

Gratulujemy, Darz Bór.

W trakcie polowania najwięcej niecelnych strzałów oddał Kolega Jakub i on też został udekorowany medalem dla Króla Pudlarzy.

Gratulacje należą się również Koledze Krzysztofowi, Maciejowi i drugiemu Koledze również Maciejowi którzy odstrzelił po łani jelenia oraz Kolegom Rafałowi i Łukaszowi, którzy odstrzelili po dziku. Darz Bór.

Tradycyjnie po zakończeniu polowania wszyscy jego uczestnicy zostali zaproszeni na uroczystą Kolację Wigilijną. Kolega prezes oraz łowczy złożyli wszystkim życzenia. Sygnaliści Wojciech i Aleksander zagrali sygnał Darz Bór oraz Posiłek a przed kolacją przełamaliśmy się opłatkiem.

Wesołych Świąt.

Darz Bór.

Gdy panowała u nas jeszcze Złota Polska Jesień, koledzy z naszego koła odwiedzili słoneczną Afrykę.

„W październiku 2024 roku kilku z naszych kolegów postanowiło odwiedzić afrykański kraj, a konkretnie Namibie. Pojechali tam w celu podziwiania pięknych widoków, oraz jak to myśliwi, podjąć próbę pozyskania kilku tamtejszych gatunków łownych. W skład grupy wchodzili: prezes Wojtek, kolega Rysiu, oraz kolega Rafał. Sprawdzili się w tamtejszych warunkach jako myśliwi. Koledzy nie tylko podziwiali piękno tamtejszej przyrody, ale także udało mi się pozyskać nietypowe dla naszych lasów i pól gatunki zwierzyny łownej. Wśród zdobyczy, znalazły się:

• guziec – afrykański odpowiednik naszych dzików,

• Impale – zwinne i szybkie antylopy,

• Kudu – majestatyczne zwierzę o efektownych, skręconych rogach,

• Gnu – w tym zarówno odmianę czarną, jak i niebieską,

• Oryksy – wyróżniające się elegancją i długimi prostymi rogami,

Steinboki – małe i zwinne antylopy,

• Waterbucki – znane z charakterystycznej, kręgowej plamy na zadzie.

Nasi myśliwi mieli okazję spotkać zwierzęta takie jak żyrafy, zebry, wielbłądy, strusie, szakale oraz wiele innych gatunków. Każde z nich było dowodem na to, jak bogata i różnorodna jest afrykańska fauna. 

Oprócz sukcesów łowieckich, była to okazja do poznania innego świata, który nie tylko inspiruje, ale również uczy pokory wobec natury. Wszyscy wrócili z tej wyprawy bogatsi o nowe doświadczenia, wspomnienia oraz niezapomniane przeżycia, które na zawsze pozostaną im w ich pamięci.”

Autor tekstu: Kolega Rafał.

Darz Busz.

Poranne wyjście, pogoda raczej z gatunku dobrej, nie bardzo dobrej. Mając na uwadze, że plan wykonania jeleni na 217 jest daleki od pełnej realizacji, nastawiłem się na realizację, a nie koniecznie szukanie trofeów. I moje przemyślenia zostały wysłuchane przez Św. Huberta. Po godzinie 8.00 przez uprawę przeparadowały 3 selekcyjne jelenie byki. Wybór, strzał i efekt jak widać na zdjęciu (fajny selekt ale raczej z tych do planu). Takie polowanie jest również satysfakcjonujące, nie zawsze to musi być medal. Ciekawostką jest fakt, że byk miał stary postrzał i ogólnie fajnie  ze został strzelony.

Opis polowania autorstwa Kolegi Andrzeja.

Koledze Andrzejowi Gratulujemy odstrzelenia jelenia byka.

Darz Bór.

Dzień: 07 grudnia 2024

Obwód: 217 Zawada.

Rodzaj polowania: Metoda typu szwedzkiego, system pędzeń.

Pogoda: Bardzo dobra.

Prowadzący Koledzy: Jakub, Sebastian, Przemysław.

Koledzy Jakub, Przemysław, Sebastian.

Zapisy, zbiórka, sygnał „Powitanie”, odprawa, losowanie stanowisk, sygnał „Apel na Łowy” i zaczynamy …

„Wszyscy myśleli, że to Wojtek grał, a to echo grało”

W rejonie polowania na myśliwych czekały wysiadki, prawie każdy zajął tą którą wylosował, no chyba, że trafił na zajętą już przez innego Kolegę, ale wystarczyła korekta miejsca i problem rozwiązany. Zazwyczaj podczas zajmowania wysiadek było już słychać pierwsze strzały. Tym razem panowała cisza. Pierwsze strzały padły na rejonie Osetna Młyn i wydawałoby się, że zaraz się zacznie. Niestety poza okrzykami naganiaczy nic nie wskazywało, że trwa polowanie. Raz po raz ktoś strzelał. Z późniejszych opowiadań myśliwych, wynikało, że zwierzyna była widziana, mniej jej było niż się spodziewaliśmy, ale była. Widziano również parę wilków co może po części tłumaczyć trwającą ciszę.

O godzinie 11:15 myśliwi zaczęli zjeżdżać na miejsce posiłku. Kolega Ryszard, przyszedł pieszo, gdyż miał najbliżej i jako jedyny z ponad 40 myśliwych coś upolował – strzelił lisa. Inni Koledzy zwierza mieli za daleko, za blisko lub za szybko, tak to bywa. Niestety dla prowadzących nie były to najlepsze wiadomości. Czy po kilkunastu latach powtórzy się sytuacja gdy na pokocie ułożony zostanie tylko jeden lis?

Przerwa na posiłek.

Po posiłku zaplanowano 3 pędzenia metodą tradycyjną.

Naganka w akcji.

W pierwszym miocie padło kilka strzałów – niestety niecelne. Później na pocieszenie prowadzących, Kolega Dariusz odstrzelił sarnę kozę. Można by powiedzieć, że prowadzący najlepsze pędzenie zostawili na sam koniec – nikt się nie spodziewał, że naganka przed zakończeniem polowania z młodników wypędzi dwie chmary jeleni oraz kilkadziesiąt dzików. Honor prowadzących został uratowany. Można było ogłosić Królów Polowania, choć niewiele brakowało a byłby tylko jeden Król, Król Ryszard.

Królem Polowania został zaproszony myśliwy, Kolega Waldemar, który odstrzelił dzika.

Gratulujemy, Darz Bór.

Pierwszym vice Królem Polowania został nasz Honorowy Prezes, Kolega Zdzisław. To naprawdę musiało być udane polowanie.

Gratulujemy, Darz Bór. Kolega Zdzisław też odstrzelił dzika.

Drugim vice Królem Polowania został zaproszony myśliwy, Kolega Łukasz, który również strzelił dzika.

Gratulujemy, Darz Bór.

Prowadzący nie byliby sobą gdyby nie ogłosili Króla Pudlarzy, choć dwa niecelne strzały to co to za pudlarz.

Tak więc Królem Pudlarzy … zostałem Ja.

Gratulacje niepotrzebne :), Darz Bór.

Gratulacje należą się również Koledze Przemysławowi, który dostrzelił dzika, Koledze Dariuszowi i naprawdę wielkie Gratulację dla Kolegi Ryszarda. Darz Bór.

I naprawdę to było bardzo udane polowanie.

W ostatnich dniach listopada organizowaliśmy polowania zbiorowe dla myśliwych z Szwecji i Niemiec. Wiemy, że jest to nienajlepsza droga reperowania budżetu wielu kół łowieckich w Polsce ale w obecnej sytuacji nic na to nie poradzimy.

Szanowni Koledzy!

Z radością i wdzięcznością zwracamy się do wszystkich, którzy uczestniczyli w organizacji polowań zbiorowych w dniach 27, 29, 30 listopada 2024.

Dziękujemy Serdecznie wszystkim myśliwym z naszego Koła, których zaangażowanie, profesjonalizm oraz pasja są nieocenione. Wasza ciężka praca włożona w przygotowania, organizację oraz przebieg polowań sprawiła, że te dni były wyjątkowe i przebiegały w atmosferze współpracy oraz wzajemnego szacunku co przełożyło się na wspólny sukces naszego Koła.

Serdecznie Dziękujemy,

Zarząd Koła Łowieckiego nr 41 Jeleń w Nowym Tomyślu,

Darz Bór.

… i jak to na polowaniu bywa, nigdy nie wiemy czym Patron nam podarzy …

Pierwszego dnia polowań, w środę prowadzącymi byli Koledzy Dariusz i Bartosz.

Od prawej prowadzący polowanie Koledzy Dariusz i Bartosz, a sygnały gra Kolega Wojciech.

Bór darzył obficie …

Druga grupa myśliwych, którzy polowali w piątek i sobotę przyjechała z Niemiec. W piątek prowadzenie polowania przypadło Kolegom Michałowi i Przemysławowi.

Od lewej nasz prezes Wojciech, prowadzący Przemek, łowczy Edward i główny prowadzący Kolega Michał.

Pogoda dla myśliwych była bardzo dobra …

Ostatnie polowanie dla naszych zagranicznych Kolegów prowadzili nasi łowczowie, Kolega Edward i Jakub.

Trzeci dzień polowań: niezmordowany łowczy jak zawsze na stanowisku – Kolega Edward w środku, z prawej Kolega Jakub.

Tego dnia humory dopisały, nie mogło być inaczej …

Jeszcze raz w imieniu Koleżanki i Kolegów dziękujemy prowadzącym polowania oraz tym którzy pomagali, a byli to Koledzy: Wojciech, Zdzisław, Krzysztof, Ryszard, Krzysztof, Grzegorz, Rafał, Sebastian, Łukasz, Tomasz, Norbert, Michał, Bartosz, nasi Stażyści oraz Pan Andrzej. Dziękujemy.

Darz Bór.

Myśliwi z naszego koła nie polowali ale niektórym udało się ustrzelić bardzo ciekawe zdjęcia. Za celne oko Gratulujemy, Darz Bór.

Ale się ustawili …
Komentarz niepotrzebny. Jak dobrze się przyjrzeć to widać, że Krystian sam tego dzika nie niesie.